O nieśmiałości kilka słów

 

Nieśmiałość – metafora umysłu i objaw

Nieśmiałość jest jednym z tych pojęć, które mocno już zakorzeniły się w powszechnym, codziennym języku społecznym, stanowiąc określenie popularne i intuicyjnie zrozumiałe. Nic dziwnego- ten stan psychiczny dotyka praktycznie każdego z nas – blisko połowa populacji określa siebie jako nieśmiała, a 75-90% z nas zachowało się w sposób nieśmiały w pewnym okresie swojego życia. Jednocześnie nieśmiałość to termin, który na przestrzeni dekad był przez samych psychologów na gruncie naukowym mylony, błędnie utożsamiany z wieloma innymi terminami. Innymi słowy nieśmiałość stanowi dość nieostre pojęcie. Zamiast naukowych definicji częstokroć bardziej do wyobraźni przemawia metafora i obraz. Toteż proponuję spojrzeć na nieśmiałość przez pryzmat pewnej metafory, zaproponowanej przez psychologa Philipa Zimbardo.

Mentalność więźnia i strażnika w jednej głowie (Zimbardo, 2012).

Nieśmiałe dzieci  bardzo często chciałyby podjąć określone działanie. I nawet jeśli dysponują dokładną wiedzą o tym jak to uczynić, coś je od tego działania niejednokrotnie powstrzymuje. Bardzo dobrze odzwierciedla się to na gruncie szkolnym. W klasie – istnieją uczniowie, którzy dokładnie znają odpowiedź na pytanie nauczyciela i pragnęliby zrobić na nauczycielu jak najlepsze wrażenie, niemniej coś nie pozwala im podnieść ręki i tłumi im głos. Ich działanie hamowane jest przez wewnętrzne komunikaty ze strony Ja-strażnika„Będziesz wyglądał śmiesznie, inni będą się z ciebie śmiać; nie wolno ci pozwolić sobie na bycie spontanicznym; nie podnoś ręki, nie zgłaszaj się na ochotnika, nie rzucaj się w oczy; będziesz bezpieczny tylko wtedy, kiedy nie będzie cię widać ani słychać”. I wewnętrzny więzień decyduje się nie podejmować ryzyka skorzystania z „niebezpiecznej” wolności, jaką niesie ze sobą spontaniczność. Potulnie podporządkowuje się.

Objawy nieśmiałości:

  • behawioralne, czyli konkretne zachowania – np. unikanie kontaktu wzrokowego, mówienie cichym głosem, zaburzenia mowy, nerwowe czynności (poprawianie włosów, bawienie się długopisem, wykręcanie palców)
  • fizjologiczne – np. przyspieszone bicie serca, suchość w ustach, nadmierna potliwość, zawroty głowy, mdłości
  • poznawcze (związane z myśleniem) – np. negatywne myśli o sobie samym, zamartwianie się, samoobwinianie się, perfekcjonizm
  • emocjonalne – np. zażenowanie, wstyd, niskie poczucie własnej wartości, przygnębienie, smutek, uczucie samotności, depresja, lęk

W przypadku małych dzieci przeważają objawy behawioralne i fizjologiczne, widoczne dla otoczenia, dlatego dziecko nieśmiałe bardzo łatwo rozpoznać wśród innych dzieci.

W przypadku dzieci starszych i młodzieży dominują objawy poznawcze i emocjonalne. Na tym etapie może dochodzić do maskowania nieśmiałości, w wyniku czego zachowanie jednostek nieśmiałych bywa częstokroć błędnie odbierane jako przejaw pewności siebie, dumy, zarozumiałości, obojętności.

Drogi Rodzicu!

Ze względu na bardzo ważną rolę, jaką pełnisz w moim życiu, masz większy wpływ na powstawanie i wzmaganie się mojej nieśmiałości niż to sobie wyobrażasz. Masz w ręku swego rodzaju władzę, która działa w dwie strony- z jednej jest to władza wywoływania nieśmiałości, poprzez brak odpowiedniego działania (zaraz opiszę jakiego), z drugiej- możliwość zmniejszania nieśmiałości, poprzez rozdawanie podstawowych nagród, których źródłem jest Twoja miłość i troska. Bądź tego świadom i mądrze kieruj moim rozwojem!

Chcesz wiedzieć co jest dla mnie ważne? Spróbuję o tym napisać…

Okazywanie miłości, empatii  i uczuć

Twoim zadaniem jest to, abym akceptował samego siebie. Abym potrafił to osiągnąć, okazuj mi bezwarunkową akceptację, nawet jeśli nie podobają Ci się niektóre moje zachowania (uświadom mi tę różnicę). Pomóż mi odkryć w sobie pociągające cechy. Zacznij mówić mi komplementy dotyczącego wszystkiego co robię i co znajdujesz we mnie atrakcyjnego. Mów: „Ślicznie się uczesałaś” czy też „Bardzo lubię twoje poczucie humoru. Uważam, że jest świetne”.  Naucz mnie też jak przyjmować komplementy, abym i ja potrafił nagrodzić nimi inne osoby.

Pozwól mi na szczere mówienie o sobie, odwzajemniaj się własną otwartością. Bądź gotowy do wysłuchania mnie, okazuj serdeczność i empatię, nawet wtedy, gdy nie masz gotowej odpowiedzi czy rozwiązania na moje wątpliwości i zmartwienia.

Próbuj sam na własne oczy i uszy widzieć i słyszeć, co robię, mówię, jaki jestem. Nie posługuj się filtrem, zbudowanym z tego, co inni ludzie powiedzieli Ci na mój temat. Ocenę dokonaną przez kogoś innego powinieneś uznać za to, czym jest- za sąd wydany w czasie i miejscu innym niż obecne. Moje zachowania zawsze pojawiają się w określonym kontekście (mogły być obecne w danej sytuacji elementy, które wywołały taką a nie inną moją reakcję, np. ktoś mnie sprowokował). Staraj się zrozumieć ten kontekst, zanim ocenisz, wydasz osąd i zareagujesz na określone zachowanie. Uwzględnij też moją wersję wydarzeń.

Podziel się

Zachęcaj mnie do otwartego dzielenia się nie tylko uczuciami, ale także talentami i wiedzą. W ten sposób każdy mój talent stanie się skarbem i radością wszystkich. A gdy przyswoję już sobie taką postawę wobec moich talentów, „występowanie” nie będzie już wywoływać nieśmiałości. Stanie się aktem dzielenia się, bawienia innych lub pomagania im- a nie tylko wygrzewaniem się w świetle ich uwagi.

Niezależność

Jako istoty społeczne, jesteśmy od siebie nawzajem zależni. Ale siła grupa zależy od stopnia niezależności każdego z jej członków. Nie wychowuj mnie na kogoś, kto wszystkim potakuje- „Tak, mamusiu, tak, tatusiu, tak, pani profesor, tak świecie, będę taki, jakim mnie chcecie”. W efekcie stanę się cichy i bierny, będę mieć nienaganne maniery i wszyscy będą chwalić mnie za to, że jestem posłusznym niebytem. Aby temu zapobiec:

  • Przyznaj, że bierność jest- tak u dzieci, jak i u wszystkiego co żyje- stanem nienormalnym.
  • Nie kształtuj we mnie zależności tylko dlatego, że łatwiej jest wtedy mnie kontrolować i mną rządzić.
  • Naucz mnie odpowiadać za siebie tak wcześnie, jak tylko mnie na to stać.
  • Zachęcaj mnie do tego, abym brał odpowiedzialność także za innych- za staruszki przechodzące na drugą stronę ulicy, za pomaganie rodzeństwu w pracy domowej, pomaganie Tobie, gdy źle się czujesz czy potrzebującym kolegom z klasy.
  • Licz się z tym, że będę popełniać błędy i pozostaw mi dosyć czasu na uzyskanie większej niezależności. Ja często boję się podejmować jakiekolwiek działania ze względu na lęk, że mi się nie uda albo że coś źle zrobię. Naucz mnie podejmować dobrze wyliczone ryzyko i radzić sobie z porażką. Naucz mnie tego, że jakkolwiek moje próby osiągnięcia pożądanego celu mogą zakończyć się fiaskiem, to ja sam nigdy nie jestem fiaskiem.
  • Naucz mnie dobrze czuć się ze sobą w samotności. Bowiem samotność, gdy stanowi sposób nawiązania kontaktu z samym sobą może być doświadczeniem pozytywnym. Zachęcaj mnie do zrobienia czegoś w samotności- np. do pójścia na samotny spacer, na wycieczkę do biblioteki, do kina.

Wiesz, Drogi Rodzicu, bardzo często najwięcej uczymy się poprzez zabawę! Dlatego nigdy nie zapominaj o niej, niech stanie się stałym elementem naszego życia.

Pomóż mi wyrazić uczucia. Pobaw się ze mną w „zarycz lwie, zarycz”

Powiedz: „Jesteśmy wszyscy lwami z wielkiej rodziny lwów i mamy konkurs, kto najgłośniej zaryczy. Kiedy powiem: <chcę usłyszeć Twój najgłośniejszy ryk>.

„Kto może zaryczeć jeszcze głośniej? No dobrze, lwy, zaryczcie … I to ma być ryk lwa? To jakiś kociak. Mam na myśli prawdziwy ryk”.

Niech ujawni się moje inne „ja”

Ja tak często nadmiernie przejmuję się sobą, swoimi zachowaniami, reakcjami, gafami… Spróbuj temu zaradzić, tworząc warunki, w których mogę wyrazić siebie za pomocą innego głosu i innego „ja”. To maski i kostiumy uwalniają moje zachowania, które normalnie są hamowane i tłumione. Stwórz więc Rodzicu otoczenie, zachęcające mnie do radosnej i pogodnej wylewności, otwartego okazywania uczuć. Przygotuj maski- ba, zróbmy je wspólnie, np. z papierowych toreb. Pomalujmy twarz! Miej pod ręką stare ubrania, które posłużą za kostiumy, gdy nadejdzie pora przebrania się. Ja wybiorę sobie nowe imię, będę miał nową tożsamość. Użyjmy kukiełek! Ty trzymaj kukiełkę, która jest „mną”, a ja będę trzymać kukiełkę, która jest Tobą- może coś ciekawego odkryjemy, nauczymy się czegoś nowego od siebie nawzajem. Bądź gotowy, chętny i umiej być znowu dzieckiem!

Pomóż mi wczuć się własne ciało

Lęk wytrąca ciało z równowagi. Lękliwe dzieci, takie jak ja, nie mogą usiedzieć w jednym miejscu, są niespokojne, nerwowe, nadaktywne, niezgrabne, czują się niezręcznie; bywają też ciche, sztywne albo pełne zahamowań. Skupiają się na bólach i cielesnych symptomach paniki. „Nie mogę oddychać! Boli mnie brzuch”. Wczucie się we własne ciało, praca z ciałem,      z oddechem, jest najlepszym lekarstwem na lęk, jakiego możesz mi dostarczyć.

Posiłujmy się! Stań twarzą do mnie; może się okazać, że będziesz musiał uklęknąć. Zegnij ręce w łokciach i wyciągnij dłonie tak, by prawie dotykały moich dłoni. Trzymajmy ręce blisko siebie, ale nie dotykając się, aż oboje poczujemy mrowienie lub ciepło w dłoniach. Wtedy zacznijmy delikatnie się „popychać”, zamiast faktycznego kontaktu, poszukując raczej wrażenia „pola siłowego” między naszymi dłońmi.

Pobawmy się w „zdmuchnij świeczkę”. Przygotujmy dla siebie wygodne miejsce, żebyśmy mogli usiąść na stosie poduszek przed stolikiem w pokoju. Następnie zapal na nim świeczkę, którą będziemy próbować zdmuchnąć siłą głębokiego wydechu. Jeśli boisz się zaprószyć ogień, użyjmy piórka i zobaczmy, jak daleko możemy usiąść, żeby ciągle dać radę zdmuchnąć je ze stołu.

Pobudzaj moje zmysły. Lęk często nie pozwala mi się cieszyć prostymi przyjemnościami i w pełni zwrócić uwagę na to, co się dzieje w otoczeniu. Możesz usunąć tę blokadę, celowo pobudzając moje zmysły. Dostarczaj mi przyjemnych zapachów, pięknych obrazów albo krajobrazów, pysznego jedzenia, uspokajających dźwięków lub muzyki.

Kiedy jestem nadmiernie pobudzony, możesz pobawić się ze mną w zabawę: „Zając/żółw/ślimak”. Zaczynamy od szalonego wyścigu (zające), ale z każdym okrążeniem wyścig staje się coraz wolniejszy (żółwie), aż wreszcie zamieniamy się w ślimaki pełzające w stronę łóżka, gdzie kończymy wyścig, gotowi do snu, czytając książkę”.

Więcej pomysłów na świetne zabawy odnajdziesz Drogi Rodzicu m.in. w książkach:

Lawrence J. Cohen „Nie strach się bać. Jak rodzicielstwo przez zabawę radzi sobie z lękami dzieciństwa”.

Lawrence J. Cohen „Rodzicielstwo przez zabawę”.

Anthony T. DeBenedet., Lawrence J. Cohen “Siłowanki. Dzikie harce, których potrzebuje każda rodzina”.

Drogi Nauczycielu!

Ze względu na istotną rolę, jaką pełnisz w moim życiu, masz większy wpływ na powstawanie i wzmaganie się mojej nieśmiałości niż to sobie wyobrażasz. Masz w ręku swego rodzaju władzę, która działa w dwie strony- z jednej jest to władza wywoływania nieśmiałości, poprzez brak odpowiedniego działania, z drugiej- możliwość zmniejszania nieśmiałości, poprzez rozdawanie podstawowych nagród. Bądź tego świadom i mądrze kieruj moim rozwojem!

Po pierwsze, dostrzeż mnie w klasie: to może być trudne, bo zwykle zachowuję się tak, jakbym był niewidzialny: jestem cichutki, grzeczny, nie zakłócam przebiegu lekcji.

Po drugie, dostrzeż moje możliwości: to, że nie jestem aktywny i wygadany jak inne dzieci, nie trzymam wciąż ręki w górze, nie oznacza, że nie jestem inteligentny. Ja po prostu nie zgłaszam się, bo wówczas byłbym w centrum uwagi- a o to, jestem przekonany- najmniej chcę zabiegać. Jak więc ze mną postępować? Dostrzegaj moje możliwości, ale w sposób subtelny, mądry, niekoniecznie wywołując mnie na środek klasy.

Nawiąż ze mną kontakt wzrokowy, ale nie natarczywie. Kontakt wzrokowy to jeden z głównych elementów kontaktu z drugim człowiekiem, a mnie w tym przypadku jest szczególnie trudno… Boję się spoglądać w czyjeś oczy, bo są one dla mnie sygnałem zagrożenia. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale czuję wtedy lęk, obawiam się oceny, widzę krytykę. Niemniej nie rezygnuj, stopniowo ucz mnie spoglądać w Twoje oczy.

Jeżeli istnieje taka potrzeba, zniż się do mojej pozycji – usiądź przy mnie, przyklęknij- to nie jest wyraz twojej słabości, ale empatii, próby zrozumienia mnie, przyjęcia mojej perspektywy.

Zwróć uwagę na to, jak ze mną rozmawiasz: uwzględnij w tym ton głosu, mimikę, gesty. Potok słów, zbyt ekspresywne gesty, nerwowe ruchy, wywołują we mnie lęk, przerażają. Mów spokojnie, z pogodnym wyrazem twarzy: uśmiechaj się – to wyraz życzliwości, pozytywnego ustosunkowania do rzeczywistości, łagodności- a ja tego tak bardzo potrzebuję.

Wykazuj poczucie humoru, pozwalaj sobie na żarty, oczywiście śmieszne, a nie ośmieszające – humor i żarty z reguły poprawiają samopoczucie, rozładowują napięcia… a ja mam tego napięcia w sobie bardzo wiele; często mógłbym tym ładunkiem obdzielić całą klasę. Humor odpręża mnie, pozwala lepiej znosić złe stany psychiczne.

Naucz mnie optymizmu. Ja też już wiem, że życie bywa trudne. Ale przecież właśnie w pokonywaniu codziennych trudności optymizm tak bardzo się przydaje- szybko podnosi po porażce, przywraca wiarę w siebie, sprawia, że mniej chorujemy.

Drogi Nauczycielu, staraj się rozumieć moje problemy, ułatwiaj mi naukę życia w złożonym i zmiennym świecie. Popierając moje próby rozwijania się, zachęcasz mnie do tego, bym stał się kimś szczególnym. Uznając moją indywidualność, pomagasz mi rozwijać poczucie własnej wartości.